środa, 31 maja 2017

Przyszłość gryfińskiego nabrzeża

Przy Tawernie rozprawiano o przyszłości nabrzeża



http://egryfino.pl/artykul/przy-tawernie-rozprawiano-o-przyszlosci-nabrzerza
Po raz kolejny mieszkańcy mogli uczestniczyć w rozmowach nt. kształtu gryfińskiego nabrzeża
W miniony poniedziałek, 29 maja, przy Tawernie odbyło się kolejne spotkanie mające na celu planowanie rozwoju nabrzeża.
- Spotkaliśmy się z przedstawicielkami firmy, która na nasze zlecenie opracuje nowy plan miejscowy terenu przy gryfińskim nabrzeżu. Choć na spotkaniu zjawiło się tylko kilkoro mieszkańców, to dyskusja była bardzo ciekawa - relacjonował wiceburmistrz Tomasz Miler. To trzeci element drugiego etapu konsultacji społecznych. Wcześniej podczas majówki prowadziliśmy działania interaktywne przy makiecie, a jeszcze wcześniej odbyły się spotkania fokusowe. Przed nami czerwcowe spotkanie, podczas którego sięgniemy po narzędzie spaceru badawczego. Będzie to właściwie rejs badawczy, bowiem spojrzymy na nabrzeże i całe Gryfino od strony rzeki - dodał.
Działania te finansowane są w całości z grantu, który magistrat otrzymał w ramach projektu „Dobre konsultacje, dobry plan”. Z niego sfinansowano dodatkowe wyposażenie budynku Tawerny, który będzie regularnym miejscem spotkań z mieszkańcami. Tworzenie nowego planu miejscowego ma się odbywać z bardzo dużym udziałem mieszkańców.
- Rozmawialiśmy o tym, jak kilkadziesiąt lat temu funkcjonowało nabrzeże i jakie funkcje powinny znaleźć się na kwartałach w przyszłości. Jednym z głównych wniosków jest utrzymanie tam funkcji publicznej, budowa sali widowiskowej. Takiej, w której można wyświetlić film, zorganizować spektakl, występ czy koncert. Powinna ona również móc służyć jako miejsce spotkań większej grupy mieszkańców, ewentualnie z funkcją konferencyjną. W ramach uzupełnienia padały postulaty większego wykorzystania istniejących budynków Tawerny i Rybakówki, tak aby w ich pustych dziś pokojach mogły odbywać się np. zajęcia edukacyjne. Długo rozmawialiśmy o rynku i jego szansach na rozwój. Tutaj także wszyscy byliśmy dość zgodni: należy stawiać na sprzedaż produktów miejscowych (warzyw i owoców z produkcji ekologicznej, przetworów od lokalnych producentów, kwiaty czy rękodzieło). Pytania, które pozostały otwarte, to te dotyczące liczby miejsc parkingowych czy funkcji komercyjnej (usługowo-mieszkaniowej) - podsumował spotkanie T. Miler.

red

Glinna


Zapisy słuchaczy GUTW na integracyjny wyjazd do Glinnej

 na zakończenie roku akademickiego - rozpoczęty.

Wyjeżdzamy 20 czerwca godz. 15.00, przystanki jak zawsze.

3 autobusy zamówione. Płacimy 20,00 zł Resztę finansuje

GUTW z projektu. Zapisy do dnia 12 czerwca. 

Powiadomcie wszystkich słuchaczy, gdyż nasza strona

wtorek, 30 maja 2017

13 MUZ



ZAPRASZAMY WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW SZTUKI DO SZCZECINA NA I Spotkania Artystyczne Seniorów w DK 13 Muz Przegląd twórczości artystycznej seniorów województwa zachodniopomorskiego ( program poniżej)
06-09.06.2017 
DOJAZD POCIĄGIEM PKP 9:45, pociag jedzie 23 min

BĘDZIE TEŻ MOJA WYSTAWA, NA KTÓRĄ 







Serdecznie zapraszam wszystkich miłośników miniaturowych- domków z Gryfina , Szczecina i okolic , również i tych z dalszych miejscowości na wystawę moich Miniaturowych domków do

 Klubu 13 Muz w Szczecinie w dniach 6-9 czerwca br. od godz. 10.00 do 16.00

Działający od niedawna przy Domu Kultury 13 Muz Salon Artystyczny Seniorów (SAS) przygotował I Spotkania Artystyczne Seniorów.
Spotkania potrwają cztery dni od 6.06 do 9.06 w Domu Kultury 13 Muz. W programie znajdą się między innymi spektakle teatralne i kabaretowe, projekcje filmów, wystawy plastyczne, prezentacje poetyckie i wokalne. W pierwszej edycji spotkań wystąpią teatry i grupy twórcze działające przy domach kultury i Uniwersytetach Trzeciego Wieku m.in. z Gryfina, Dąbia, Goleniowa, Stargardu i Szczecina. W programie znajdą się:
Teatr Eliksir (GDK Gryfino) ze spektaklem „Doktor Piguła przyjmuje”, wernisaż wystawy „Pasja według nas op. 6” Grupy Twórczej z Collegium Balticum pod kierunkiem Grażyny Gawędy, Grupa teatralno-literacka Akademii Aktywnego Seniora (MOK Dąbie) z fragmentami mi.n: „Snu nocy Letniej” W. Szekspira, Teatr Kameleon (GDK Gryfino) z bajką dla dzieci „O rybaku i złotej rybce”, Teatr „Raz, dwa trzy” (UTW Szczecin) ze spektaklem „Urodziny Dziadka” oraz skeczami kabaretowymi, Grupa Foto-Video z UTW Szczecin i Kameralna Akademia Filmowa Stowarzyszenia KAMERA z wystawą fotograficzną i prezentacją filmów, Duet Apasjonata (DK Słowianin), Teatr A TO MY (UTW Stargard) z przedstawieniem „Szeherezada czyli disco-polo live", Helena Branecka (Szczecin) i Jerzy Romaniuk (Gryfino) z prezentacjami poetyckimi, zespół „Józefinki” (UTW Szczecin), Teatr INDEX (UTW Goleniów) ze spektaklem „Moje...." oraz Grupa Recytatorsko-Śpiewacza „Jantarki" (DK Słowianin).
Na wszystkie imprezy wstęp wolny
Organizator: Dom Kultury 13 muz
Rada programowa I Spotkań Artystycznych Seniorów przy DK 13 Muz:
Danuta Szydło, Ewa Kłosińska, Ryszard Lasota, Zygmunt Ban, Aleksandra Szachniewicz.
Inicjator i opiekun artystyczny: Janusz Janiszewski
PROGRAM
06.06.(wtorek)
11.00. Teatr Eliksir (GDK Gryfino) - „Doktor Piguła przyjmuje”.
11.45. „Miniaturowy świat”. Otwarcie wystawy Urszuli Kwietniewskiej-Łacny (GUTW Gryfino)

12.00. Grupa Teatralno-Literacka Akademii Aktywnego Seniora (MOK Dąbie) – Fragmenty wielkiej literatury: Szekspir, Gałczyński, Tuwim.
16.00. Wernisaż wystawy „Pasja według nas op.6” - Grupa twórcza z Collegium Balticum pod kierunkiem Grażyny Gawędy.
07.06. (środa)
10.00. Teatr Kameleon (GDK Gryfino) - bajka „O rybaku i złotej rybce”
11.00. Teatrzyk Satyryczny „Raz, Dwa, Trzy” (UTW Szczecin) - „Urodziny Dziadka”

12.00. Teatr INDEX (UTW Goleniów) – spektakl teatralny „Moje...." 
13.30. Zespół Foto-Video UTW w Szczecinie - Wernisaż wystawy fotograficznej.
08.06 (czwartek)
18.00 Kameralna Akademia Filmowa Stowarzyszenia KAMERA – prezentacje filmowe.
19.30. Andrzej Zubczewski. Blok pantomimiczny.
20.00. Duet „Apasjonata” (DK Słowianin) – koncert piosenek
09.06 (piątek)
17.00. Biesiada finałowa I Spotkań Artystycznych Seniorów
• Grupa recytatorsko-śpiewacza „Jantarki" (DK Słowianin)
18.00. Teatr „A-TO-MY” (UTW Stargard) - „Szeherezada czyli disco-polo live"
• Prezentacje poetyckie - Jerzy Romaniuk (Gryfino)
• Zespół śpiewaczy „Józefinki” (UTW Szczecin)
• Teatr „Raz, dwa, trzy” (UTW Szczecin) – skecze kabaretowe.
WSTĘP WOLNY
Organizator: Dom Kultury 13 muz
Dom Kultury 13 muz, pl. Żołnierza Polskiego 2, 70-551 Szczecin, tel. +48 502 383 070,
tel./fax +48 91 43 47 173
facebook.com/13muz
Bezpłatny wstęp

poniedziałek, 29 maja 2017

,Festiwal Róż"




Festiwal Róż



Dnia 11 czerwca 2017 r.wyjazd do Folwarku Skarbimierz w Skarbimierzycach (gmina Dobra) o godz. 11.00 na ,,Festiwal Róż"
Wyjazd mikrobusem , spotkanie pod ,,Biedronką" ul. Sportowa i 2 przystanki przy ul. Krasińskiego.
Powrót około 17.00
Zbliża się V Festiwal Róż w gminie Dobra tagi: Gmina Dobra, Festiwal Róż, imprezy, Elizabeth von Arnim, zabawa Tylko miesiąc pozostał do piątej edycji Polsko-Niemieckiego Festiwalu Róż. Tegoroczna impreza, której tradycyjnie patronuje znakomita pisarka i ogrodniczka Elizabeth von Arnim, zostanie zorganizowana już 11 czerwca.

poniedziałek, 22 maja 2017

Wyjazd do Glinnej - zapisy trwają!

Zapisy słuchaczy GUTW na integracyjny wyjazd do Glinnej na zakończenie roku akademickiego - rozpoczęte. Zbieramy po 20,00 zł. Resztę dopłaca GUTW z projektu
3 autobusy zamówione. Wyjazd o godz. 20.06.17 godz. 15.00  Przystanki, miejsca stałe.
Zapraszamy https://www.youtube.com/watch?v=-ZpDK3pCT8g



niedziela, 21 maja 2017

13 Muz Szczecin



I Spotkania Artystyczne Seniorów w DK 13 Muz
Przegląd twórczości artystycznej seniorów województwa zachodniopomorskiego
6-9.06.2017
PROGRAM
06.06.(wtorek)
Godz. 11.00. Teatr Eliksir (GDK Gryfino) - „Doktor Piguła przyjmuje”.
Godz. 12.00. Grupa teatralno-literacka Akademii Aktywnego Seniora (MOK Dąbie, opieka art. Ewa Sobczak) – Fragmenty: W. Szekspir „Sen nocy Letniej” K.I. Gałczyński „Orfeusz i Eurydyka” i J. Tuwim „Piotr Płaksin”.
Teatr INDEKS – spektakl „Moje...." (UTW Goleniów)
Godz. 16.00. Wernisaż wystawy „Pasja według nas op.6” - Grupa twórcza z Collegium Balticum pod kierunkiem Grażyny Gawędy.
07.06. (środa)
Godz. 10.00. Teatr Kameleon (GDK Gryfino) Bajka „O rybaku i złotej rybce”
Godz. 11.00. Teatr "Raz, Dwa, Trzy” (UTW Szczecin) - „Urodziny Dziadka”
Godz. 12.00. Grupa foto-video z UTW Szczecin - Wernisaż wystawy fotograficznej
Godz. 12.30. Kameralna Akademia Filmowa przy stowarzyszeniu „Kamera” – prezentacje filmów: Jak to się robi z seniorami” i ………………
08.06 (czwartek)
Godz. 18.00. Teatr A TO MY (UTW Stargard) - „Szeherezada czyli disco-polo live"
Duet Apasjonata (DK Słowianin)
09.06 (piątek)
Godz. 17.00. Prezentacje poetyckie: Helena Baranecka (Szczecin) i Jerzy Romaniuk (Gryfino)
Zespół śpiewaczy „Józefinki” (UTW Szczecin)
Grupa recytatorsko-śpiewacza „Jantarki" (DK Słowianin)
Andrzej Zubczewski - Pantomima – prezentacja
Teatr 123 (UTW Szczecin) – „Gość studia 60+”.
WSTĘP WOLNY
Organizator: Dom Kultury 13 muz
Dom Kultury 13 muz, pl. Żołnierza Polskiego 2, 70-551 Szczecin, tel. +48 502 383 070,
tel./fax +48 91 43 47 173, facebook.com/13muz
W Y S T A W A PRAC
Urszuli Kwietniewskiej-Łacny
,,W moim magicznym domu”
6 - 9 czerwca 2017 r.
Godz. 10:00- 16:00
Dom Kultury 13 Muz – Szczecin ul. pl. Żołnierza Polskiego 2

środa, 17 maja 2017

Poezja

W imieniu Teatru Eliksir dziękuję za wspaniałe spotkanie z naszymi gryfińskimi poetami i prawdziwą ucztę duchową. Duch poezji nie ginie, czego przykładem są zarówno piszący jak i czytający poezję, których na naszym spotkaniu nie zabrakło !!!
Dziękujemy. Niech żyje poezja !!! ( Janusz Janiszewski)




W Klubie Nauczyciela odbyło się spotkanie z poezją i jej twórcami, które poprowadził Janusz Janiszewski z Gryfińskiego Domu Kultury. Poniżej prezentacja dwóch wierszy - Michała Kostki i Joanny Cichały.
MICHAŁ KOSTKA
Ars poetica
Moje wiersze kolorowe,
Zdrowe,czyste,odlotowe.
Nie przegięte,nie przygięte,
Proste, zwykłe,czasem piękne.

Piszę sobie je po słowie,
Co w nich siedzi to mam w głowie.
Czasem śmieszą, czasem nudzą,
Do refleksji czasem budzą.

Zwykłe rzeczy w nich znajdziecie,
Czy to w kraju, czy na świecie.
W piaskownicy na podwórku,
W mej lodówce lub na murku.

Słowem - co się w wokół dzieje,
Czy to warto mieć nadzieję.
Czy myślimy o miłości,
I czy słonie grają w kości?

Wiersze moje rymowane,
Piszą się właściwie same.
Rymy męskie lub ubogie,
Częstochowskie lub głębokie.

I dlatego ich czytanie,
Dozwolone jest w piżamie.
Albo nawet czytelniku,
Tak po prostu na nocniku.


JOANNA CICHAŁA
JESTEM WIERSZEM ...
Trzysetny wiersz:)
Skąd w mojej głowie wciąż tyle myśli,
które gdzieś same składają się w wiersze?
Jeszcze niedawno i nieudolnie
kreśliłam piórem trzy wersy pierwsze...

One się rodzą z wielkiej miłości -
do ciebie,poezji,życia i świata.
To los łaskawy lub nieprzychylny
moje przeżycia w rymy posplatał.

To cud największy zatrzymać myśli,
chwilę przelotną malować słowem.
Gdy kocham,marzę,gdy nie rozumiem -
w rymach znajduję duszy odnowę.

Wiersze się stały moją modlitwą,
którą odmawiam w skupieniu, ciszy.
Z najskrytszych uczuć w nich się obnażam.
Smieję się,krzyczę, gdy nikt nie słyszy.

Wiersze są moim duchowym azylem,
a w każdym z nich tkwi wspomnień okruszek.
Więc tańczę słowem, bawię się rymem.
W nich ujście natchnieniu dać muszę.

Z pachnącą kawą siadam wygodnie,
by zebrać myśli - te czyste, pierwsze ...
Słowami pieszcząc - ciebie dotykam,
bo przecież cała ... też jestem wierszem.

http://egryfino.pl/artykul/spotkanie-poetow-w-gryfinie-galeria

wtorek, 16 maja 2017

Wiersze z szuflady- spotkanie z gryfińskimi poetami






Dzisiejsze spotkanie z gryfińskimi poetami ukazało nam, jaki mamy w naszym mieście potencjał poetycki, jak pięknie ludzie piszą do szuflady. Myślę, że nie wszyscy się odkryli i zaprezentowali. Ale Ci, którzy przemogli się i pokazali przed szeroką publicznością swój dorobek, zasługują na największe uznanie.
Dziękuje Wam za zaproszenie, za mile spędzony czas i  na pewno jeszcze się z Wami spotkamy na naszych ,,Obiadach Czwartkowych we Wtorek". Naprawdę warto .
Były wiersze mówiące o uczuciu, będącym udziałem wszystkich chyba zakochanych - o poczuciu nieśmiertelności miłości, w których obecna jest bezgraniczna wiara i ufność w to, że miłość na zawsze zostanie taka, jaka wydaje im się w momencie największego zauroczenia sobą nawzajem.
Miłość ubogaca ich, czyni prawdziwie szczęśliwymi, co z kolei popycha ich do szlachetności i miłości względem tych, którzy dzielą z nimi to wielkie uczucie.
Wiersze mówiace o miłości w życiu codziennym: kocha mnie też wtedy gdy rano idzie dla mnie po chleb- to nie cytat , to moja pamięć, prawda, że piękne i takie naturalne.
Wiersze z humorem młodego poety o życiu codziennym i te inne wszystkie z szuflady gryfińskich poetów.
,, Mój narkotyk "
Zostawiam cię
za drzwiami tęsknoty
na chwilę - wieczność,
zbiegam jak motyl
po schodach rozstań.
Smutna konieczność
rodzi powroty.
Pościel spragniona
wiśnią rozkwita.
Odziana w zbroję
za oknem znikam.
Zabieram z sobą
twój wzrok i dotyk.
Odkrywam szczęście,
wracam po jeszcze,
bo uzależniasz.
Witasz mnie w progu
słodkim zapachem
niczym narkotyk.
Duszę rozpieszczasz.
,, Pestka ,,
Gdybym mogła -
byłabym wiśnią
w twoim sadzie,
która pachnie,
cieszy oko, rozkwita,
a potem podaje
soczyste owoce
wprost do ust.
I nawet jeśli
trafi się pestka -
niczym twardy orzech
do zgryzienia -
padnie na podatny grunt.
To za jej sprawą codziennie
kiełkuje we mnie szczęście.

poniedziałek, 15 maja 2017

Zbiórka zabawek

Gryfiński dzień dziecka- Pałacyk pod lwami zaprasza

Zapraszamy naszych słuchaczy do udziału w zbiórce zabawek, które chcemy przekazać Gryfińskiemu Domowi Kultury pod lwami na Dzień Dziecka

Zabawki przyjmujemy już od środy 17.05 w godz. 15.00-17.00 w biurze GUTW

Zapraszamy Babcie i Dziadków z wnuczkami na zabawę w dniu 1 czerwca w Pałacyku pod Lwami

Kondolencje

,,Śmierć stawia nas w obliczu bezsilności, 
która nas obezwładnia i zabiera w nieznane. 
A kiedy pojawia się kradnąc ukochaną osobę, 
przeszywa serce bólem i odznacza w nim swoje piętno, 
które przypomina nam stale jacy jesteśmy wobec niej bezsilni"





                                                                 Koleżance

                                                       Wiesławie Glińskiej

                           Słuchaczce Gryfińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku

                               Wyrazy głębokoiego współczucia z powodu śmierci 

        
                                                                  TATY
                                                 (Ryszarda Wisławskiego)


                        składają koleżanki i koledzy wraz z Zarządem GUTW


( pogrzeb 18.05.17 o godz. 13.00)

Biała róża

ZAPROSZENIE
Zarząd GUTW serdecznie zaprasza na ostatni w tym roku akademickim ,,Obiad Czwartkowy we Wtorek"
23 maja 2017 r. ,,ARKADIA" godz. 16.00-20.00
Zapisy w biurze GUTW ul. Sprzymierzonych 1 ( Dworzec PKP-I piętro z windą) 
poniedziałek 10.00-12.00 ( 15 i 22 maja)
środa 15.00-17.00 ( 10 i 17 maja)
cena obiadu- 35 zł
Liczba miejsc ograniczona.


Goście honorowi
Kapitan Żeglugi Wielkiej - JÓZEF GAWŁOWICZ , pisarz, marynista , mistrz mowy polskiej oraz Bogna Czałczyńska - Kongres Kobiet - Szczecin

,,Dobrze widziana biała róża i czarna parasolka"


Wykład z historii





Uwaga!!!
W dniu 17 maja 2017 r. godz. 10.00 wykład z historii
Sala obrad Starostwa Powiatowego w Gryfinie ,
ul. Sprzymierzonych 4...

czwartek, 11 maja 2017

HISTORIA -SOLIDARNOŚĆ

Uwaga!!!

W dniu 17 maja 2017 r. godz. 10.00 wykład z historii
Sala obrad Starostwa Powiatowego w Gryfinie ,
ul. Sprzymierzonych 4
wykładowca - Stanisław Mirosław Witkowski
Parę słów o wykładowcy




Data publikacji: 2015-11-23 15:05
Ostatnia aktualizacja: 2017-03-07 23:28

STANISŁAW MIROSŁAW WITKOWSKI



W poniedziałek w Szczecinie dr Łukasz Kamiński, prezes Insytutu Pamięci Narodowej, wręczył przyznawane decyzją Prezydenta RP Krzyże Wolności i Solidarności. Tym ustanowionym pięć lat temu odznaczeniem honorowani są działacze opozycji wobec dyktatury komunistycznej w PRL.
Na liście osób, które otrzymali Krzyże, znaleźli się: Paweł Bartnik, Irena Bieńkowska, Jerzy Chmura, Leszek Duklanowski, Grzegorz Durski, Władysław Dziczek, Waldemar Gil, Danuta Jeżowska-Kaczanowska, Antoni Kadziak, Longin Komołowski, Ryszard Konopiński, Wiesław Krajewski, Andrzej Kropopek, Michal Kurowski, Sławomir Lener, Marian Malcherek, Piotr Mync, Stefan Niewiadomski, Wojciech Soiński, Eugeniusz Szerkus, Wojciech Tadajewski, Marek Tałasiewicz, Jan Tarnowski, Ryszard Ukielski, Mieczysław Ustasiak, Stanisław Wądołowski oraz Mirosław Witkowski.

Mirosław Witkowski, ur. 24 III 1955 w Gryfinie k. Szczecina. Absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, kierunek filozofia (2000).
1974-1980 pracownik fizyczny w Zakładach Suchej Destylacji Drewna w Szczecinie, 1980-1981 pracownik techniczny w Teatrze Lalek Pleciuga, 1983-1984 stolarz w prywatnym Zakładzie Stolarskim w Szczecinie, 1984-1989 referent w Biurze Projektów Gryfprojekt tamże. Od 1977 współpracownik KOR, następnie KSS KOR, kolporter „Biuletynu Informacyjnego” KOR/KKS KOR, uczestnik wykładów Uniwersytetu Latającego, od 1978 w ramach TKN, uczestnik ROPCiO w Szczecinie, kolporter wydawnictw niezależnych ROPCiO tamże oraz literatury emigracyjnej. 1978-1981 współpracownik redakcji niezależnego pisma „Robotnik”. 11 X 1979 współzałożyciel i współorganizator WZZ Pomorza Zachodniego (z Janem Witkowskim, Stefanem Kozłowskim, Kazimierzem Doboszem, Tadeuszem Kociełowiczem, Danutą Grajek, Zdzisławem Podolskim), zaangażowany w działalność edukacyjną (historia ruchu związkowego, prawo pracy) i wydawniczą, redaktor niezależnego pisma „Robotnik Szczeciński”, organizator kontaktów z WZZ w Gdańsku: Bogdanem Borusewiczem, Andrzejem Gwiazdą, Krzysztofem Wyszkowskim, Anną Walentynowicz.
Od IX 1980 w „S”; od 1981 pracownik Biura Informacji w ZR „S” Pomorza Zachodniego.
13 XII 1981 internowany, po krótkim pobycie na Komisariacie MO w Gryfinie, w Ośr. Odosobnienia w Goleniowie, od I 1982 w Wierzchowie (współtwórca pisma internowanych „Wierzchowo Nius”), od VI 1982 w Strzebielinku (autor tekstów do prasy podziemnej o sytuacji więzionych), zwolniony 23 XII 1982. 1983-1989 działacz struktur podziemnych „S”, kolporter podziemnych wydawnictw w Gryfinie i Szczecinie, uczestnik demonstracji; 23 XI 1984 sygnatariusz deklaracji założycielskiej (z Janiną Trojanowską, Janem Kosteckim, Grzegorzem Ostrowskim, Winicjuszem Góreckim, Z. Podolskim, Anną Zelny, Eleonorą Krzyżak) Regionalnego Społecznego Obywatelskiego Komitetu Obrony Praworządności Regionu Pomorza Zachodniego: 23 XI 1984 wystąpiono o legalizację, 30 XI 1984 odmowa, sygnatariusz protestu skierowanego do Sejmu PRL, Przewodniczącego Rady Państwa, Prokuratury Generalnej i Komisji Praw Człowieka w ONZ przeciwko odmowie zarejestrowania RSO KOP. 17-24 III 1985 uczestnik głodówki protestacyjnej w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej w obronie uwięzionego Marka Adamkiewicza, następnie działacz powołanego tam Ruchu WiP, uczestnik akcji WiP. Działacz Duszpasterstwa Akademickiego u oo. Jezuitów w Szczecinie, uczestnik spotkań ze środowiskiem czechosłowackiej Karty 77. Kilkadziesiąt razy zatrzymywany, poddawany rewizjom, w 1986 oskarżony o udział w RSO KOP, sprawę umorzono na mocy amnestii. 1987-1989 wydawca należącego do pierwszej fali polskich art-zinów pisma literackiego „Skafander” dla młodzieży sympatyzującej z WiP.
1990-1994 redaktor w tygodniku ZR „S” Pomorze Zachodnie. „Jedność”, w 1991 współorganizator pierwszego radia komercyjnego As, w 1993 współorganizator i dyr. Radia ABC, 1995-2003 redaktor w „Szczecińskim Przeglądzie Aktualności Kulturalnych”, od 2004 pracownik Centrum Informacji w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie.
Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2006).
Do 28 II 1986 rozpracowywany przez Wydz. V WUSW w Szczecinie w ramach KE krypt. Zecer.
Sylwia Wójcikowa


Wolne i niezależne
2013-06-10 12:29
Mateusz Wyrwich

Przed trzydziestu pięciu laty powstały Wolne Związki Zawodowe. Założyła je niewielka grupa pracowników, niezależnie od siebie, w trzech miastach: Katowicach, Gdańsku i Szczecinie. Ich liderami byli Kazimierz Świtoń, Krzysztof Wyszkowski i Mirosław Witkowski. Wolne Związki Zawodowe stały się prekursorem NSZZ „Solidarność”. Założyciele jako podstawowy cel stawiali walkę o prawa pracownicze. Przez cały czas swojej działalności byli prześladowani przez Służbę Bezpieczeństwa

Kazimierz Świtoń mieszka w starej kamienicy na skraju śródmieścia Katowic. Mimo że kilka lat temu skończył osiemdziesiątkę, nadal jest aktywny. Ciągle spotyka się z gronem osób niegdyś związanych z działalnością opozycyjną. W jego mieszkaniu wciąż też bywają ludzie z jakimiś niezałatwionymi od dawna sprawami... do załatwienia. Na murze kamienicy, w której mieszka, widnieje ufundowana w 2009 r. przez Urząd Miasta tablica z napisem: „W tym domu z inicjatywy Kazimierza Świtonia utworzono w lutym 1978 roku pierwsze w PRL Wolne Związki Zawodowe”.

- Kiedy założyłem Wolne Związki Zawodowe w Katowicach i po wielu przesłuchaniach nie udało się komunistom zniechęcić mnie do działalności, służby bezpieczeństwa próbowały mnie zastraszyć - opowiada Kazimierz Świtoń. - Gdy się nie poddałem, usiłowano zastraszać moją rodzinę. A gdy i to nie pomogło, ciężko mnie pobito. Później oskarżono moich synów o kradzież. Żeby zaś zniechęcić do mnie ludzi z Komitetu Obrony Robotników, nazwano mnie antysemitą. Wreszcie ktoś w SB wpadł na pomysł, wykorzystując moją pryncypialność, aby przedstawić mnie jako szaleńca. I udało się. Ta etykietka krąży za mną do dnia dzisiejszego.

Od lat 50. ubiegłego wieku Kazimierz Świtoń pracował w kilku różnych fabrykach. Kiedy ukończył kurs mechaników radiowo-telewizyjnych, rozpoczął pracę jako monter tych urządzeń w Zakładach Usług Radiowych i Telewizyjnych. Na początku lat 60. założył własny warsztat. Chodząc po mieszkaniach, zauważył, że ludzie szybko nabierają do niego zaufania. Otwierają się. Krytykują władzę komunistyczną, której i on nie akceptował. Zaskoczony taką szczerością, uznał w końcu, że powinny powstać wolne związki. Ale początkowo nie mógł znaleźć zwolenników dla swojego pomysłu. Dopiero po strajkach w Radomiu i Ursusie nawiązał bliższy kontakt z pracownikami Huty Katowice i środowiskiem górniczym, a także z ks. Franciszkiem Blachnickim. Dodatkową inspiracją dla niego stało się powstanie Komitetu Obrony Robotników. To sprawiło, że podjął decyzję o założeniu Wolnych Związków Zawodowych na Śląsku. 23 lutego 1978 r. w mieszkaniu Kazimierza Świtonia odbyło się pierwsze spotkanie założycielskie Komitetu Pracowniczego Wolnych Związków Zawodowych, jak brzmiała pełna nazwa Związku. Wśród założycieli, oprócz gospodarza domu, znaleźli się Tadeusz Kicki, Roman Kściuczek, Ignacy Pines i Władysław Sulecki. Później dołączyli: syn Świtonia, Jan, oraz Bolesław Cygan, Zdzisław Mnich i Stanisław Tor. Niebawem zaczęto też wydawać własne pismo „Ruch Związkowy”. W swoim pierwszym oświadczeniu założyciele, opisując ekonomiczny i moralny stan klasy robotniczej, nawoływali pracowników na terenie całego kraju do zakładania wolnych związków w obronie swoich interesów, „(...) bo tylko wspólnymi siłami mamy szansę wydobywać się z wyzysku (...)”.
Wolne Związki na Wybrzeżu
W dwa miesiące później w Gdańsku zawiązały się Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża. Działały przede wszystkim w środowisku robotniczym. Ich założycielem był Krzysztof Wyszkowski, dziś publicysta i propagator historii „Solidarności”, wówczas robotnik z wyboru i pasjonat żeglarstwa działający w KOR. Wśród dwudziestki założycieli gdańskiej struktury WZZ znaleźli się m.in.: Maryla Płońska, Alina Pieńkowska, Anna Walentynowicz, Bogdan Borusewicz, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Jacek Taylor, Lech Kaczyński, Antoni Sokołowski, Antoni Szołoch, Lech Wałęsa, Jan Zapolnik. Głównym doradcą WZZ został Lech Kaczyński, późniejszy autor niemal wszystkich postulatów stawianych podczas negocjacji z rządem w czasie sierpniowego strajku 1980 r. w Stoczni Gdańskiej. W deklaracji założycielskiej współtwórcy WZZ podkreślali, że niezależny ruch związkowy w Polsce przestał istnieć wraz z objęciem władzy przez komunistów i ich satelickie ugrupowania: SD i ZSL. W dokumencie pisano m.in.: „Pamiętając tragiczne doświadczenia Grudnia 1970, opierając się na oczekiwaniach licznych grup i środowisk społeczeństwa Wybrzeża, podejmujemy śląską inicjatywę tworzenia wolnych związków zawodowych. Dziś, w przededniu 1 maja, święta od ponad 80 lat symbolizującego walkę o prawa robotnicze, powołujemy Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. Celem Wolnych Związków Zawodowych jest organizacja obrony interesów ekonomicznych, prawnych i humanitarnych pracowników. Wolne Związki Zawodowe deklarują swą pomoc i opiekę wszystkim pracownikom bez różnicy przekonań czy kwalifikacji”.

Również na Pomorzu Zachodnim
Mirosław Witkowski z podszczecińskiego Gryfina, będąc jeszcze uczniem liceum, podczas wakacji pracował w miejscowych zakładach i poznawał środowisko robotnicze. Słuchał Janis Joplin, Jimiego Hendriksa, Led Zeppelin, Uriah Heep i im podobnych. Uważał to za swój sposób łączności z Zachodem. Jak podkreśla - krok do wolności. Nie pomijał jednak polskiej piosenki czy literatury, głównie romantycznej. Polityczna kontestacja młodzieńca miała też i mocniejsze akcenty: w przeciwieństwie do ojca, który słuchał RWE z uchem przy radioodbiorniku, on audycjami z Monachium dzielił się z innymi… szeroko otwierając okno. Nic jednak nie wskazywało, że zajmie się polityką. Lecz z czasem ustrój totalitarny zaczął mu coraz mocniej dokuczać. Wspólne rozmowy z bratem Janem doprowadziły młodzieńców do przekonania, że przeciwko temu, co się dzieje w kraju, konieczny jest opór. Jeszcze nie instytucjonalny, ale intelektualny. Potrzebna jest niezgoda na oportunizm, na umysłową niewolę. Niebawem dowiedzieli się o grupach i grupkach spiskujących przeciwko komunistom. - Do tego czasu byłem trochę zdumiony, że ludzie przechodzą bez emocji wobec tego, co się dzieje w Polsce. Wobec tej dehumanizacji - mówi Mirosław Witkowski, dziennikarz i poeta. - Że nie mając wolności i niepodległości, przechodzą wobec tego tak obojętnie.

W 1978 r. Mirosław Witkowski nawiązał kontakt z warszawskimi środowiskami opozycyjnymi i rozpoczął podróże do Warszawy po bezdebitową prasę, książki, na wykłady Towarzystwa Kursów Naukowych. Tu poznawał ludzi działających w różnych skupiskach opozycyjnych: Gdańska, Lublina, Łodzi, Poznania i Krakowa, gdzie właśnie powstał Studencki Komitet Solidarności. Dodatkową inspiracją do działania w „jakiejś formie organizacyjnej” stał się dla młodych Witkowskich strajk w czerwcu 1976 r. w elektrowni „Dolna Odra” nieopodal Gryfina. Zainicjował go zresztą brat Mirosława, Jan Witkowski, pracujący tam jako elektromonter. Robotnicy, podobnie jak w zakładach Radomia czy Ursusa, zaprotestowali przeciwko podwyżkom cen. Podczas tych wydarzeń i później w Gryfinie wokół braci Witkowskich zaczęło gromadzić się środowisko tych, którzy mieli odwagę i chęć sprzeciwić się władzy. Oni sami również bywali na wcześniej już powstałych „opozycyjnych salonach” Szczecina, m.in. u Jezuitów na Pocztowej, gdzie poznali działaczy skupionych wokół Kościoła. Nawiązali też kontakt z Punktem Konsultacyjnym Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, który działał w Szczecinie od października 1977 r. Tam poznali starszych od siebie o pokolenie Jana Tarnowskiego, Ewarysta Waligórskiego, Michała Platera-Zyberka. A ze swojego pokolenia m.in. Przemysława Fenrycha i Michała Paziewskiego. Zaczęli też nawiązywać kontakt z robotnikami zakładów w Gryfinie oraz z wielkim skupiskiem, jakim było środowisko pracowników szczecińskich zatrudnionych w stoczniach: „Warskiego”, „Gryfia”, „Parnica”. W Porcie czy w pobliskich zakładach chemicznych w Policach. Poznali też ludzi z innych, mniej „sztandarowych” zakładów pracy. I tak, mając już niewielkie grupki sympatyków opozycji, zaczęli przygotowywać się do założenia związków zawodowych. Siły i przekonania, że jest to potrzebne i możliwe, dodał im wybór kard. Karola Wojtyły na papieża. - Miałem pewność, że wybór papieża przyniesie jakąś nową wartość - mówi Mirosław Witkowski. - Czułem przez skórę, że nam się od tego momentu uda. Nie wiedziałem, w jaki sposób, ale wiedziałem, że coś wywalczymy. Nie przypuszczałem, że Polska będzie niepodległa, ale że coś się wydarzy.

Tymczasem komuniści, chcąc spacyfikować lidera WZZ na Pomorzu Zachodnim, powołali Mirosława Witkowskiego do wojska. Nie przeszkodziło to jednak w rozpoczętym działaniu. Jedynie opóźniło powołanie WZZ. Po powrocie Mirosława z wojska obaj bracia spotkali się z działaczami Wolnych Związków Zawodowych Śląska i Gdańska. Ci absolutnie poparli ich pomysł. W październiku 1979 r. Witkowscy powołali więc Komitet Założycielski Wolnych Związków Zawodowych Pomorza Zachodniego, dołączając w ten sposób do dwóch już istniejących. W skład Komitetu Założycielskiego weszli m.in.: bracia Witkowscy - Jan i Mirosław, a także: Danuta Grajek, Kazimierz Dobosz, Tadeusz Kociełowicz, Stefan Kozłowski, Bronisław Modrzejewski, Zdzisław Podolski. Założyciele w swej deklaracji odwoływali się do powstałych wcześniej WZZ w Katowicach i Gdańsku. A w listopadzie wydali już pierwszy numer „Robotnika Szczecińskiego”.

- Ludzie z ciekawości brali bibułę. Już choćby dlatego, że była miejscowa - wspomina Mirosław Witkowski. - Niekoniecznie musiało się to przełożyć na ich opozycyjną postawę czy działalność w fabrykach, ale w niektórych instytucjach, takich jak Port czy Parnica, wpływ „bezdebitów” na podejmowane decyzje był znaczący. W sposób widoczny np. doprowadziły do tego, że to właśnie robotnicy „Parnicy” rozpoczęli strajk w Szczecinie w sierpniu 1980 r. i zainspirowali do strajku największy zakład, jakim była Stocznia Szczecińska im. Adolfa Warskiego. Po Sierpniu 1980 już zacząłem patrzeć inaczej na ewentualną niepodległość Polski. Wydawała mi się bardziej realna.

Aktywność trzech Wolnych Związków Zawodowych promieniowała na cały kraj, mimo wielu szykan podejmowanych przez SB i prób storpedowania ich działalności czy to przez aresztowanie działaczy, czy to przez nękające ich przesłuchania, zastraszanie. Jednak dzięki wytrwałości i odwadze niewielkiej grupki ludzi możliwe stały się strajki w sierpniu 1980 r. i późniejsze wywalczenie NSZZ „Solidarność”. A w konsekwencji doprowadzenie Polski do niepodległości. - Uważam, że wielka w tym zasługa również Kościoła, który nie w jakiś manifestacyjny, ale w skuteczny sposób popierał ówczesną opozycję, a w szczególności Wolne Związki Zawodowe. Związki podkreślające swój chrześcijański charakter - mówi dziś Mirosław Witkowski.


KOR - spotkanie po 40 latach
Administrator Aktualności 29 wrzesień 2016
W przygnębiającej rzeczywistości lat 70. i 80. było miejsce na romantykę. - Dzięki ludziom, którzy wypracowali program oporu bez przemocy, tworzyło się społeczeństwo obywatelskie - tak o latach działalności Komitetu Obrony Robotników mówił były opozycjonista, historyk dr Michał Paziewski. Tematem środowego spotkania Stowarzyszenia Dziennikarzy RP „Pomorze Zachodnie” była "Romantyka Komitetu Obrony Robotników", który obchodzi 40 rocznicę powstania.

W cyklu „Spotkania przy kominku” w sali kameralnej Szczecińskiego Inkubatora Kultury w dyskusji udział wzięli zachodniopomorscy korowcy. Poprzedził ją pokaz filmu dokumentalnego „Piosenka z kluczem” w reżyserii Ewy Szprynger. Ten poruszający dokument mówił o narodzinach działalności KOR-u po represjach radomskich robotników. W 1976 r. zaprotestowali oni na ulicach przeciw radykalnym podwyżkom cen żywności.

KOR, nazywany dziś opozycją przedsierpniową, gromadził wokół siebie ludzi różnych środowisk: zwykle młodych z ideałami, hartem ducha, wrażliwością i odwagą. Wspierali oni represjonowanych organizując: zbiórki pieniędzy dla żon i matek aresztowanych, porady prawne oraz wsparcie psychiczne. W ten sposób korowcy sami stawali się przedmiotem zainteresowania oraz represji UB i milicji.

Spotkanie z bohaterami tamtych czasów poprowadziły Anna Kolmer, przewodnicząca SDRP "Pomorze Zachodnie" i Małgorzata Furga.

- Byliśmy impregnowani. Teksty do drugoobiegowych gazetek pisaliśmy pod nazwiskiem, ale wydawcy i kolporterzy byli utajnieni. W latach siedemdziesiątych czytałem "Dzienniki" Gombrowicza, "Archipelag Gułag" Sołżenicyna i Kulturę Paryską, ale nigdy nie pytałem, skąd to jest - wspominał dr Michał Paziewski, przed Sierpniem ’80 współpracownik „Biuletynu Informacyjnego” Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”, po Sierpniu ’80 redaktor tygodnika „Jedność”, w stanie wojennym redaktor pisma „Grot”, organu stoczniowej „Solidarności”, miesięcznika społecznego „Obraz”, podczas strajku w sierpniu 1988 roku w Porcie „Biuletynu Solidarności”.

Po latach wyjaśniło się, że część drugoobiegowej literatury znalazło się w Szczecinie dzięki kpt. ż. w. Józefowi Gawłowiczowi. Przez ponad ćwierć wieku przemycił on do Polski ponad półtora tony wydawnictw emigracyjnych, głównie Instytutu Literackiego w Paryżu. - Do Maisons-Laffitte wchodziło się jak do Sezamu: Gombrowicz, Miłosz, Kisielewski, Sołżenicyn. Na statku mieliśmy bibliotekę, gdzie na półce fachowej literatury było sześć sztuk, a na dole w sejfie kapitańskim Kultura Paryska - interesująco opowiadał kapitan. - Kiedy przypływałem na Nawigatorze, bałem się, że z Wałów Chrobrego mnie obserwują. Zawsze wiozłem jedną, dwie kilogramowe paczki i tak przez 26 lat. Na początku Jerzy Giedroyć mówił: "Jak wpadniesz, powiedz, że w parku znalazłeś". Niektórzy wpadali po 2-3 latach, ale ja miałem chyba chody u Najwyższego.

Kapitan przyznał, że Kulturę i biuletyny przewoził też w puszkach z napisem "Mielonka mięsna", przekazywał powielacz szwedzkiemu wydawcy, spotykał się z korespondentem Wolnej Europy w Holandii. O Jerzym Giedroyciu powiedział: - Nie publikował rzeczy słabych, miał niesamowite wyczucie do dobrej literatury.

Działalność KOR-u swoimi nazwiskami uwierzytelniały wybitne osobowości ze świata: kultury, literatury, nauki, opozycjoniści. Mówił o tym podczas spotkania Mirosław Witkowski, współtwórca Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Pomorza Zachodniego, redaktor „Robotnika Szczecińskiego”, gryfińskiego pisma „Krawędź”, kwartalnika „Pismo Ruchu Wolność i Pokój”, wydawca artzinów „Garaż” i „Skafander”: - W radiu Wolna Europa usłyszałem numer telefonu do Jacka Kuronia i pojechałem do niego, tak zaczęła się moja działalność - opowiadał. - Ten numer pamiętam do dzisiaj, bo wszyscy w razie aresztowania mieliśmy mówić: "Nie jestem kryminalistą, proszę dzwonić pod numer 39 39 64".

Pamięta go również Marek Adamkiewicz, przed Sierpniem ’80 rzecznik Studenckiego Komitetu „Solidarności” na Uniwersytecie Wrocławskim, po Sierpniu ’80 założyciel Niezależnego Zrzeszenia Studentów w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Szczecinie, w stanie wojennym współtwórca Akademickiego Ruchu Oporu, lider Ruchu „Wolność i Pokój”. - We Wrocławiu zaangażowałem się w SKS (Studencki Komitet Solidarności), później KOR. Włączyłem się w protest etyczny przeciwko zabójstwie w Krakowie studenta Staszka Pyjasa i kiedy pewnego razu ubecy wpadli na nasze spotkanie do jednego z mieszkań, Antonina Krzysztoń złapała za słuchawkę i przebieg zdarzeń relacjonowała Kuroniowi na żywo - mówił.

Spotkania z przedstawicielami wolnej elity podtrzymywały na duchu. Byli wśród nich: Stefan Kisielewski, Jerzy Andrzejewski, Marek Edelman, Adam Michnik i wiele innych osobowości. Działał też Latający Uniwersytet. - Kiedy już po sierpniu, gdy powstał NZS, Barańczak, czy Kisielewski przyjeżdżali do Szczecina, wypełniały się całe aule. Kuroń kilkakrotnie się wybierał, ale zawsze go zatrzymywali. Raz udało mu się dotrzeć, lecz przed spotkaniem wyprowadzono go w kajdankach. Te środowiska cieszyły się wielką estymą, a nas to nobilitowało - opowiadał dr Paziewski.

Zdarzało się, że przypadkowi ludzie im pomagali. Mirosław Witkowski, wracając z Warszawy z bibułą pociągiem, pokazał konduktorowi co przewozi. Poprosił o zatrzymanie pociągu przed dworcem głównym. Udało się, wyszedł, a na dworcu była obława. Podczas spotkania działacze KOR-u nie mówili o heroizmie i poświęceniu, lecz bardziej o zaangażowaniu emocjonalnym. Dla nich ta niebezpieczna działalność była naturalnym ludzkim odruchem. Przyznali, że stanowiła ona przyczynek do późniejszego powstania Solidarności.