wtorek, 16 maja 2017

Wiersze z szuflady- spotkanie z gryfińskimi poetami






Dzisiejsze spotkanie z gryfińskimi poetami ukazało nam, jaki mamy w naszym mieście potencjał poetycki, jak pięknie ludzie piszą do szuflady. Myślę, że nie wszyscy się odkryli i zaprezentowali. Ale Ci, którzy przemogli się i pokazali przed szeroką publicznością swój dorobek, zasługują na największe uznanie.
Dziękuje Wam za zaproszenie, za mile spędzony czas i  na pewno jeszcze się z Wami spotkamy na naszych ,,Obiadach Czwartkowych we Wtorek". Naprawdę warto .
Były wiersze mówiące o uczuciu, będącym udziałem wszystkich chyba zakochanych - o poczuciu nieśmiertelności miłości, w których obecna jest bezgraniczna wiara i ufność w to, że miłość na zawsze zostanie taka, jaka wydaje im się w momencie największego zauroczenia sobą nawzajem.
Miłość ubogaca ich, czyni prawdziwie szczęśliwymi, co z kolei popycha ich do szlachetności i miłości względem tych, którzy dzielą z nimi to wielkie uczucie.
Wiersze mówiace o miłości w życiu codziennym: kocha mnie też wtedy gdy rano idzie dla mnie po chleb- to nie cytat , to moja pamięć, prawda, że piękne i takie naturalne.
Wiersze z humorem młodego poety o życiu codziennym i te inne wszystkie z szuflady gryfińskich poetów.
,, Mój narkotyk "
Zostawiam cię
za drzwiami tęsknoty
na chwilę - wieczność,
zbiegam jak motyl
po schodach rozstań.
Smutna konieczność
rodzi powroty.
Pościel spragniona
wiśnią rozkwita.
Odziana w zbroję
za oknem znikam.
Zabieram z sobą
twój wzrok i dotyk.
Odkrywam szczęście,
wracam po jeszcze,
bo uzależniasz.
Witasz mnie w progu
słodkim zapachem
niczym narkotyk.
Duszę rozpieszczasz.
,, Pestka ,,
Gdybym mogła -
byłabym wiśnią
w twoim sadzie,
która pachnie,
cieszy oko, rozkwita,
a potem podaje
soczyste owoce
wprost do ust.
I nawet jeśli
trafi się pestka -
niczym twardy orzech
do zgryzienia -
padnie na podatny grunt.
To za jej sprawą codziennie
kiełkuje we mnie szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz